Kończą się studia.
Coś trzeba robić ze sobą.
Wszyscy moi przyjaciele, z małymi wyjątkami, zamiast wchodzić z radością w dorosłe życie się załamują.
Niektórzy mają nawet udokumentowaną depresję.
Ciekawi mnie co jest tego przyczyną.
Czy to, że w tym naszym piekiełku ciężko sobie poradzić na starcie ( i nie tylko) czy bardziej egoistycznie, było jak w bajce, a tu THE END.
Czy nasi rodzice wychowali stado mamisynków i nieudanych córeczek?
Czy faktycznie ten kraj jest taki straszny, że samodzielna egzystencja w nim przeraża?
Zakładanie rodziny wydaję się jakimś absurdem, za co , jak, gdzie mieszkać bedziemy..AAAA!
Na szczęście wypadki chodzą po ludziach, inaczej dzieci oglądalibyśmy wyłącznie w TV.
Hmm, a może to zwykły strach przed odpowiedzialnością?
Był dzisiaj u mnie pewien facet...
"Wiesz Linka, zaprosiłem do siebie, na obczyznę kolegę, znalazłem mu pracę. Płacili mu nieźle, praca lajtowa. On po miesiącu zadwonił do mamy i mówi- mam dosyć mamuś wracam! Facet 28 lat."
Niby pani Basia powiedziała, "z młodzieżą jest do przodu".
Pani Basiu, gówno prawda.
Chyba Shakin Dudi ma rację..
jedno oko na Maroko
10 lat temu
11 komentarzy:
Prawda święta, bo piosenka klawa!
Całus duży za Ireczka :)
To by się nawet zgadzało bo tzw. pokolenie "Y" jest podobno wybitnie ukierunkowane na rodzinę ;P
Oby się biedaczek tylko nie ożenił. Szkoda by było gdyby jakaś biedna dziewczyna usłyszała po miesiącu że mężuś wraca do mamy :D
To będzie dł. komentarz, jako, że jestem tu pierwszy raz i jakoś muszę tą swoją obecność zaznaczyć :P
Znam faceta od pedagogiki społecznej (!), który prowadząc wykład stwierdził, że nasze pokolenie pozbawione jest wszelkich wartości. Powiedział, że i owszem, mamy Pana Tadeusza, ale brzmi on tak (na całe szczęście nie pamiętam całego wierszyka): "Żaba w stawie dupę moczy, o ja pierdole jaki ten dzień uroczy..." :/ To chyba się kłóci z pielęgnowaniem przez pokolenie Y jakichkolwiek wartości, nawet tych rodzinnych...:)
Nie wiem, czym to jest spowodowane, że im więcej czasu mija, tym bardziej ludzie w moim wieku (23)przejawiają zadziwiająco mało odpowiedzialności za swoje życie i wolą w domowych pieleszach pielęgnować swój bezruch. Ja też ognisko domowe cenie sobie bardzo i to prawda, że nadal z tą rodziną mieszkam, ale mam bujne życie towarzyskie ;P cudem utrzymywane przy ogromnych nakładach pracy w kulturze, którą uwielbiam. Jestem pracoholiczką, przeambicjonowaną na gruncie zawodowym singielką...i siedzę pod skrzydełkami mamusi...mam jakiś problem?
:)
Zgadnij kto to :P
Witaj Martynko:)
Problemu nie masz ale myślę, że świetnie rozumiesz tego posta;)
Hmm zastanawiam się kim jesteś, jakaś mała podpowiedź?
(Tija?)
Og, nom.
Ponoć to szowinistyczny świat.
No ok.
Z tym, że kobiety na mężczyznach raczej średnio mogą polegać.
A co dopiero oddać życie w ich ręcę,
ja Ci urodzę 45 dzieci, zbuduję ognisko domowe, a Ty o mnie zadbaj....
Nie uogólniając.
Tak, to ja :D
Droga Linko,
Świat jeszcze nie widział (i nie zobaczy) szowinisty tak wielkiego by kazał Ci urodzić 45 dzieci.
A mnie wystarczy dwójka ;P
Witaj więc Martyś.
To, że Ty Ogier nie widziałeś nie oznacza, że on nie istnieje;)
witam serdecznie :) Linus post bardzo ciekawy ,ale wiedz , ze wejsc w dorosle i samodzielne zycie nie jest tylko na poczatku ciezkie i boja sie tego mlodzi ludzie ... Ja to mam za soba , ale nadal mysle , ze jeszzce nie zaczelam tak po doroslemu zyc :) i uwierz mi jak patrze na swoich znajomych, odpowiadajacych mojemu przedzialowi wiekowemu to wiele jeszcze nie wyszlo z pod kiecki mamusi .. czy wyjda nikt tego nie wie :)
Heh, no właśnie;)
Prześlij komentarz